TRANSLATE

Citizen Of The World

poniedziałek, 7 października 2013

Dla Joanny Chmielewskiej byłem "chłopcem z kreskówki".



Mam takie małe wspomnienie związane z Joanną Chmielewska. Kilka lat temu jak jeszcze pracowałem w warszawskim klubie Organza, w każdy czwartek na imprezy salsowe przychodziła właśnie Chmielewska. Organze odwiedzała zawsze w okolicach północy. Dlaczego zawsze o tej samej porze? Otóż Chmielewska była regularną hazardzistką i pojawiała się w Organzie zawsze wtedy, gdy casino w pobliskim hotelu pustoszało Nazywała mnie "chłopcem z kreskówki". Dopiero po latach dowiedziałem się, że miała na myśli TinTina. Bywając w Organzie zawsze prosiła pracującego ze mną na selekcji ochroniarza o "najlepsze w mieście mojito". Jako ciekawostkę dodam, że tym ochroniarzem był Rafał Brzozowski bądź jego brat Paweł... Do piosenek Rafała wzdychają obecnie rzesze nastolatek Wracając do Chmielewskiej - zwykła siadać na ławce przed klubem, zapalała papierosa i opowiadała o swoich codziennościach... Często pytała mnie o maturę (tak, byłem wtedy lekko przed maturą. Nie wiem, czemu ale zawsze mnie straszyła, że jak nie przeczytam "Potopu" to matury na pewno nie zdam... Na całe szczęście zdałem. Chmielewska oczywiście pojawiła się wtedy w Organzie i zamówiła tym razem także dla mnie swojego ulubionego drinka. Pamiętam też jak kiedyś pewien lekko pijany jegomość zwrócił Chmielewskiej uwagę, że powinna zmniejszyć ilość spożywanych płynów - Chmielewska z uśmiechem na twarzy odpowiedziała: "Zgadzam się z Panem - od jutra nie będę jadła zupy". Joanna Chmielewska była zawsze bardzo pogodna, uśmiechnięta i życzliwa. Miała wyjątkowe poczucie humoru - czasem nawet graniczące z brutalną szczerością, ale była przy tym tak urocza i obiektywna, że nie dało się jej nie lubić. Ostatni raz spotkałem Chmielewską dwa lata temu na Targach Książki w Pałacu Kultury - byłem zaskoczony, że mnie pamięta. Z uśmiechem na twarzy zapytała czy w Organzie nadal podają tak dobre mojito? Odpowiedziałem twierdząco, pomimo, iż sam nie byłem w tym klubie od lat. Dostałem książkę z autografem i obietnicę wspólnego spotkania na drinka właśnie. I na koniec napiszę przekornie... Nie będzie mi brakowało Chmielewskiej, ponieważ Chmielewska jest taka jak jej książki - a jej książek nigdy na mojej półce nie zabraknie!